Badania pokazują, że ponad 40 proc. z nas odreagowuje stres na bliskich. Nierzadko bowiem, przechodząc za próg własnego domu, rozpinamy kombinezon szczelnie zapięty  w pracy i przełączamy wewnętrzne sterowanie. Wtedy brudny kubek w zlewie, czy niezgaszone światło w łazience może stać się doskonałym pretekstem do tego, by w końcu wyrzucić nagromadzoną w ciągu dnia złość.

Tak dzieje się za kierownicą auta, w kolejce, wszędzie tam, gdzie każą nam czekać, a my po prostu nie mam już w sobie grama cierpliwości. Jedno słowo czy wyraz twarzy innej osoby są w stanie dosłownie wyprowadzić nas z równowagi. Doskonale nauczyliśmy się wykorzystywać okoliczności do tego, by energia z tłumionych emocji miała swoje ujście.

Biologia

Złość pojawia się w odpowiedzi na interpretację danych okoliczności. Kiedy mózg uznaje je za subiektywnie zagrażające, uruchamia określony program reakcji emocjonalnej, fizjologicznej i behawioralnej. Kiedy zaczynamy być pobudzeni danym zagrożeniem, włącza się reakcja „walcz/uciekaj”, która przenosi nas do strefy przetrwania, w której działamy najczęściej instynktownie i odruchowo. Dzieje się tak dlatego, że kora przedczołowa (odpowiedzialna podejmowanie decyzji, refleksję, kontrolę impulsów, pamięć roboczą i deklaratywną, planowanie i organizację) potrzebuje 2 sekund na zarejestrowanie zagrożenia i podjęcie reakcji na nie, zaś ciało migdałowate, które uruchamia automatyczny proces „walcz/uciekaj” tylko kilka milisekund.

Funkcja złości

Złość kojarzy nam się bardzo negatywnie i często słyszę od klientów, że najchętniej chcieliby przestać ją odczuwać. Jednak to nie ona jest prawdziwym problemem, ale to jak na nią reagujemy i jak kieruje naszym zachowaniem. Z jednej strony potrafi wyczerpać nas psychicznie oraz fizycznie  i wzbudzić reakcje, które mają negatywne konsekwencje, z drugiej zaś odgrywa bardzo istotną rolę w naszym codziennym życiu. Informuje nas bowiem, że nasze granice zostały lub mogą zostać przekroczone lub nasze potrzeby nie są zaspokojone. Dzięki niej i energii jaką ze sobą niesie, potrafimy mobilizować się do działania, które przejawia się we wprowadzaniu zmian, wyrażaniu własnego zdania czy zatrzymywaniu tego, co jest dla nas źródłem bólu. Złość pomaga nam chronić własne terytorium i swoich bliskich, a w razie konieczności zaatakować. Jest emocją alarmową, podobnie jak rozdrażnienie, irytacja, wściekłość, furia.

Prawdziwe źródło

Warto odkrywać prawdziwe źródła złości, którą przeżywamy. Schodząc coraz głębiej i głębiej do swojego umysłu, odczuwając świadomie swoje ciało, możemy odkryć, że pod powierzchnią złości skrywa się najczęściej inna emocja i jest nią lęk. Okazuje się wtedy, że złość jest pewną manifestacją uczuć, do których nie mieliśmy świadomego dostępu. Odkrywanie pierwotnych emocji, które przykrywamy złością, daje nam szansę zakomunikowania sobie i otoczeniu głębszej prawdy o tym, co czujemy i czego tak naprawdę potrzebujemy.

5 zasad kierowania emocjami 

Zauważaj co się  z tobą „teraz” dzieje. Uświadom sobie, co cię zezłościło? Jak się czujesz, jak reaguje teraz twoje ciało? Po czym poznajesz, że jest to złość? O czym cię ona informuje? Co się pod nią kryje? Czego potrzebujesz, jakie twoje oczekiwania nie zostały spełnione? Co jest dla ciebie nie tak?

Pamiętaj: “Jestem w stanie kontrolować tylko to czego jestem świadom. To czego nie jestem świadom ma kontrolę nade mną. Świadomość daje mi władzę.”

Ujawniaj to co czujesz i komunikuj to innym. Samo nazywanie złości pomaga ją wyrazić „teraz czuję złość”, co osłabia jej ładunek i pozwala ukierunkować energię, która z niej płynie. Mówienie o tym, że coś nas złości czy sprawia przykrość, jest tak samo ważne jak mówienie o tym, co nas cieszy.  Pamiętajmy, że tłumiona złość, przeradza się w agresję,  zapisuje się głęboko w naszym ciele oraz w podświadomości i jest przyczyną kolejnych nieuświadomionych konfliktów emocjonalnych. Złość wyrażona w sposób świadomy, rzeczowy, asertywny wspiera w wyrażaniu swojego sprzeciwu i pomaga podjąć rzeczową dyskusję lub negocjacje.  Wymaga to jednak umiejętności rozpoznawania stanu rozdrażnienia czy irytacji wobec tego, co się dzieje. Wymaga rozwijania uważność na siebie i na otoczenie.

Oddzielaj fakty od swoich interpretacji. Za naszymi reakcjami stoją nasze interpretacje i przekonania. Jeśli są irracjonalne – z czego najczęściej nie zdajemy sobie sprawy – prowadzą do silnych i trudnych emocji.  Adekwatna ocena danych okoliczności i poszukiwanie faktów na potwierdzenie naszych przekonań, pozwala  uruchomić  zdrowe reakcje.

Redukuj napięcie. Możesz to robić na poziomie ciała poprzez odpowiednie ćwiczenia, wysiłek fizyczny, taniec, jogę, głęboką relaksację. Jednak dużo skuteczniejsze będzie jeśli dotrzesz do emocji na poziomie umysłu oraz serca i dotkniesz przeszłości, przyczyny, które obecnie wywołują w tobie złość, lęk. W zależności od twoich potrzeb wspierający może być udział w warsztatach lub indywidualna terapia. Kilka przykładowych technik do głębszej pracy:

  • Technika Ho’Oponopono – to jest proces, w którym oczyszczamy i uwalniamy silne i nieprzyjemne emocje związane z wydarzeniami przeszłości.
  • Radykalne Wybaczanie – metoda, której autorem jest Colin Tipping. Pozwala ona nam wyrazić emocje, które pojawiły się w wyniku cierpienia jakiego doznaliśmy – takie jak ból, złość, nienawiść, żal, a następnie dokonać ich transformacji na bardzo głębokim, duchowym poziomie.
  • EFT – Technika Emocjonalnej Wolności, której autorem jest Gary Craig. Polega na opukiwaniu palcami odpowiednich punktów na twarzy, ciele, dłoniach i równoczesnym świadomym skupianiu myśli na problemie, od którego najczęściej chcemy uciec. Pozwala w stosunkowo szybkim czasie uwolnić się od negatywnych przekonań na swój temat, problemów, trudnych emocji i wydarzeń z nimi związanych.

Rozwijaj samoakceptację i realistyczny obraz siebie. Samoakceptacja jest fundamentem prawdziwego wzrastania i budowania szczęśliwego oraz uważnego życia. Wspaniale mówią o tym słowa Carla Rogersa „Ciekawy paradoks polega na tym, że dopiero gdy zaakceptuje samego siebie takim, jakim jestem, otwiera się przede mną możliwość zmiany”.

Paliwo 

Warto również zwrócić uwagę na to, czy zadbaliśmy o fundament do tego, by adekwatnie reagować w codziennych sytuacjach. Sprawdzaj czy jesteś najedzony i nawodniony. Woda to cenne paliwo dla mózgu. Badacze z uniwersytetu w Connecticut udowodnili, że nawet niewielkie odwodnienie może negatywnie oddziaływać na nasz nastrój. Zbyt niski poziom nawodnienia organizmu oprócz bólu głowy powoduje problemy z koncentracją, a u kobiet bardziej intensywne obniżenie nastroju – większe zmęczenie, napięcie i podenerwowanie.  Z kolei rozdrażnienie jest jednym z bardziej zauważalnych objawów we wczesnych fazach niedoboru snu. Kiedy nie zapewniamy sobie wystarczającej ilości snu, dużo szybciej czujemy się przytłoczeni i dużo częściej postrzegamy sytuacje jako nie do zniesienia, co w konsekwencji prowadzi do nadmiernego napięcia.