Ostatnio bliska mi osoba miała duży problem z pewną sprawą. Miotała się bardzo nie wiedząc co zrobić. Próbowała temu zaradzić, ale nie wiele to pomogło. I tak przez kilka tygodni stała w miejscu. Z czasem przyszło poczucie braku sensu, niechęć do dalszego wkładania w to swojej energii oraz złość na siebie i na sprawę, która nie szła po jej myśli. Sztuka odpuszczania – dowiedz się więcej o tym jak świadomie decydować o tym co jest dla nas dobre, a co nie w danym momencie.

Nie idzie!

Uczucie bezsilności, które osobiście dobrze znam, potrafi nam odebrać całą siłę nie tylko do działania ale też do bycia. Kiedy odczuwamy stan będący mieszanką zmęczenia, złości, frustracji, łatwo jest podjąć decyzję i zrezygnować z tego co wyzwala w nas takie uczucia. Nie chcemy dłużej się męczyć i przeżywać tego co nieprzyjemne, zwłaszcza, że nie dostrzegamy w tym stanie nadziei na zmianę wiatrów. Nie ma tu reguły, każdy z nas ma w innym miejscu swoją granicę pewnej wytrzymałości (w naszej interpretacji) na niesprzyjające okoliczności. Pytanie, czy rezygnacja jest optymalnym wyjściem? Kiedy jest świadomą decyzją, a kiedy automatyczną reakcją?

Oczekiwania

Zadania, które realizujemy mają przynieść określony rezultat, czyli chcemy by stało się tak jak chcemy by się stało. Nie rzadko dzieje się inaczej. Oczekiwanie rodzi trudne emocje, ale jak tu bez niego żyć? Czy życie bez oczekiwań nie wydaje się być puste, jałowe i bierne? Życie bez oczekiwań  wydaje się być tak bardzo dalekie od kultury celów, mierników, otrzymywanych nagród  i wydaje się niemalże niemożliwe w dzisiejszym hedonistycznym świecie.

Oczekiwania rodzą się automatycznie tak w nas jak i w innych i wynikają one bardzo często z ról jakie pełnimy. Jesteśmy matką/ojcem, córką/synem, siostrą/bratem, mężem/żoną, dzieckiem,  przyjacielem, sąsiadką, klientką, obywatelką, pracownikiem, przełożonym itd. Każda z tych ról niesie oczekiwania – my chcemy „jacyś” w tych rolach być i inni chcą, byśmy w nich „jacyś” byli. Również my chcemy, by osoby z którymi jesteśmy w jakiejś relacji, zachowywały się tak jak tego chcemy – choć czasami trudno nam to przyznać. Wydaje nam się, że wiemy co jest dla nas dobre, a nawet co jest dobre dla drugiej osoby. Świadczą o tym nasze oceny, komentarze, kłótnie. Jeśli te oczekiwania  nie spełniają się, powstaje konflikt w nas samych lub wchodzimy w konflikt z innymi. Odczuwamy stres, przeżywamy trudne emocje, mamy natłok negatywnych myśli, a nasze ciało w sekundę uruchamia cały proces nieprzyjemnej reakcji. W każdym razie, nie czujemy się tak, jak chcielibyśmy się czuć. To wzorce naszych oczekiwań i oczekiwań innych, wzorce zachowania, myślenia wpływają na to, że czujemy to co czujemy.

Pytania do oczekiwań

Codziennie zaczynamy coś robić z chęcią by nam się to udało (w jakiś określony dla nas sposób), by nas coś cieszyło, coś smakowało, bawiło, chcemy odczuć satysfakcję, dumę, coś osiągnąć i to co coś ma w nas wywołać pożądany stan. Chcemy, by zainwestowane w czynności czas i energia szybko się zwróciły.  Pamiętam siebie sprzed kilku lat, kiedy to gotowałam trzymając się słowo w słowo przepisu i dbając o to, żeby odmierzać dokładnie tyle ile miało być. No cóż, muszę przyznać, że gotowałam bardzo nerwowo. Nie dałam sobie miejsca na pichcenie „na oko” i własne wyczucie. I w pewnym momencie uświadomiłam sobie dlaczego tak robię. Presja poświęconego czasu i włożonego wysiłku oraz silna potrzeba, by było bardzo smaczne (a w moim mniemaniu trzymanie się kurczowo przypisu to zapewniało) nie dały mi szansy na kulinarną samodzielność. W momencie kiedy to odpuściłam, naprawdę zaczęłam gotować z lekkością i przyjemnością, choć nie zawsze eksperymenty się udają (bywa, że coś jest mniej smaczne i tyle). Ale nie oczekuję od siebie, że ma wyjść  –  choć paradoksalnie bardzo często wychodzi. To doświadczenie zaczęłam przenosić na inne sfery mojego życia, krok po kroku, sytuacja po sytuacji.

W działaniu z łatwością uruchamiają się automatyczne oczekiwania, warto więc uświadamiać sobie skąd się one biorą, dokąd nas prowadzą, jaka jest ich prawdziwa natura? A jeśli nasze niespełnione oczekiwania rodzą frustrację, złość, prowadzą do chęci porzucenia tego co robimy,  warto skierować uwagę przede wszystkim na siebie, a nie tylko na to, co wywołuje te emocje. Dlaczego mnie to frustruje? Co niesie dla mnie to czego oczekuję? Co mówi o mnie to czego pragnę? Jaką informację niesie dla mnie  ta sytuacja? By móc usłyszeć odpowiedź i zwiększyć  szanse na to, że nie będzie ona kolejną emocjonalną reakcją, warto stworzyć sobie własną przestrzeń ciszy, w której uspokoimy umysł.  W takich warunkach nasze fale mózgowe zwolnią, a my zanurzymy się w tym stanie i być  może otrzymamy odpowiedź, która będzie cenną wskazówką  naszego wewnętrznego głosu.

Odpowiedź

Kiedy uspokoimy ciało i umysł, szybciej przyjdzie rozumienie pozbawione automatycznych ocen i emocji. To czas w którym możemy po prostu odpuścić. Osoba o której pisze dokładnie tak zrobiła, odpuściła, choć nad sprawą spędziła kilka tygodni. Odpuściła konkretny rezultat, wewnętrzną presję, złość na siebie „że nie wychodzi” i wtedy nad ranem miała sen w postaci myśli, która przyszła do niej dwa razy „odpowiedź jest prostsza niż myślisz”. Umysł szybko próbował to zbojkotować „hej, co to ma znaczyć?”, „ale frazesy…” ale stało się tak, że osoba ta, tego samego wieczora znalazła pierwsze rozwiązanie, które ruszyło sprawę do przodu. I nie włożyła w to wysiłku. Magia? Nic z tych rzeczy, po prostu wewnętrzna zgoda na to co się dzieje i sztuka odpuszczania sobie wszystkich „muszę”, „ma tak być”, „to nie sprawiedliwe”. Głęboko wierzę, że odpowiedzi mamy w sobie ale rzadko dajemy sobie szansę, by je usłyszeć.  Dlatego tak ważna jest uważność i próba wyłączenia autopilota – zwłaszcza w tych sytuacjach, w których czujemy się kiepsko i w których czujemy się tak za sprawą naszych oczekiwań.  A o tym, że coś jest nie tak, zawsze poinformuje nas ciało, dając nam w ten sposób możliwość odpowiadania na to co się dzieje, a nie mechanicznego reagowania.

Sztuka odpuszczania a poddanie się

Świadomość tego co się teraz dzieje, to sztuka odpuszczania i pierwszy krok, którego nie należy mylić z poddawaniem się. Odpuszczamy świadomie, decydujemy o tym co jest dla nas dobre, a co nie w danym momencie. To akt naszej woli, którą zawsze możemy zamanifestować. I choć umysł lubi prowadzić sabotaż odwodząc nas od tego co mówi nam nasza intuicja (negując w ten sposób jej istnienie), warto podjąć wewnętrzną dyskusję. Automatyczne oczekiwania (wobec nas samych oraz innych) za którymi automatycznie podążamy, wpływają na sposób przeżywania naszych doświadczeń i naszej codzienności. Tak więc sztuka odpuszczania wszelkich „muszę”, „chcę”, „musisz”, „powinnam”, „oczekuję od ciebie” to ważny krok na drodze do tego, by czuć się tak jak na prawdę chcemy się czuć w naszym życiu. Na początek spróbujmy zauważyć co się dzieje.