Na co być uważnym?

Każdy z nas ma indywidualne potrzeby, którymi kieruje się dokonując różnych wyborów, zarówno tych codziennych jak i życiowych.  Działamy instynktownie  lub podejmujemy świadome decyzje, a wszystkie nasze działania zbliżają nas lub oddalają od tego czego pragniemy, lub do czego tęsknimy. Wszystkie zbudowane przekonania o sobie, o innych oraz świecie, zdobyte doświadczenia, rozbudzone oczekiwania oraz cały ocean myśli i splątanych z nimi emocji bezpośrednio nas kształtują i to w jakim kierunku podążamy, również w kwestii  własnego rozwoju.  Na co więc być uważnym kiedy wzrastamy?

Porównywanie się do innych i bycie ciągle nie dość dobrym

Rozwój osobisty potrafi naprawdę wciągnąć, do tego stopnia, że zaczynamy się szkolić w jednym czasie w bardzo wielu obszarach.  Wydaje nam się, że żeby czuć się szczęśliwym i spełnionym musimy jeszcze „naprawić w sobie”  wiele rzeczy.  Nierzadko wpadamy wtedy w błędne koło stresu, które napędzane jest przez skłonność do porównywanie się do innych oraz toksyczny perfekcjonizm. Karmimy się wyobrażeniami na temat osób, którym skrycie zazdrościmy tego, co osiągnęły, wtłaczając sobie przy tym przekonanie, że nie jesteśmy jeszcze dość dobrzy, że możemy więcej, bardziej, szybciej. Zamiast patrzeć na swoje prawdziwe potrzeby, patrzymy na innych i zamiast rozwijać własne talenty i potencjały angażujemy energię w działania, które budują fikcyjnych obraz nas samych. Jak to nazwać? Pozorny rozwój? Porównywanie się do innych  – tak powszechne w naszym świecie – zawsze oddala nas od naszej prawdziwej, niepowtarzalnej natury i esencji. Być może każdy rozwój powinien zaczynać się od akceptacji siebie samego, takiego jakim jesteśmy dokładnie teraz  i obdarzania się samowspółczuciem? Adekwatne poczucie własnej wartości i samoakceptacja są najsilniejszym pomostem do własnego rozwoju i potężną siłą sprawczą. Czy lubisz siebie?  Czy jesteś dla siebie łagodny? Chcesz się rozwijać dla siebie? Chcesz się rozwijać dla innych – czy szukasz  w nich akceptacji? Czy masz odwagę być sobą?

Sprawdzanie w praktyce

Rozwijanie się przez czytanie jest wspaniałe. Kupujemy książkę za książką, bierzemy udział w webinarach, warsztatach i wykładach, ale rzadko starcza nam czasu, by choć kawałek z tego czego się uczymy wypróbować w praktyce. Czytając poradnik od którego trudno nam się oderwać, z jakiś przyczyn nie wykonujemy opisanych w nim ćwiczeń, tylko przerzucamy kolejną pochłoniętą kartkę wmawiając sobie,  że wrócimy do zadań na sam koniec, i nie wracamy. Zaczynamy się uzależniać od zgłębiania danego zagadnienia ale niewiele robimy, aby rozwijać daną umiejętność. Czy to nasze lenistwo, a może lęk lub sabotaż, który ma uchronić nas przed poczuciem, że nie damy rady? A może zbyt wiele rzeczy bierzemy na siebie w jednym czasie? Warto sobie to uświadomić. Pamiętajmy, że kiedy kończymy szkolenie nasza praca dopiero się zaczyna.

Wujek Dobra Rada

Oj, jaki entuzjazm czujemy kiedy odkrywamy nasze własne prawdy. Wszystko wydaje się takie klarowne, oczywiste – jak mogliśmy tego nie wiedzieć wcześniej? Uświadamiamy sobie swoje niekorzystne nawyki i mamy już nawet rezultaty, które umacniają nas w przekonaniu, że podążamy właściwą drogą i inni powinni nią również kroczyć.  Ile radości i lekkości – choć nierzadko jeszcze zmieszanej z trudnościami – odczuwamy i jak bardzo chcemy się tym podzielić ze światem. Szybko zapominamy, że jeszcze chwilę temu byliśmy „po drugiej stronie”. A teraz proszę, radzimy często nie proszeni o pomoc. Ba, nawet zaczynamy oczekiwać tego, że skoro my przeszliśmy taką przemianę, to inni też powinni dostrzec korzyści naszych nowych umiejętności i zacząć rozwijać je w sobie. Czyż to nie jedyna słuszna droga? Oczywiście, trochę to przerysowałam, ale faktycznie warto byśmy uważali na potrzebę ratowania innych. Co za nią tak naprawdę stoi?

Nie wypada

Kiedy w rozwoju osobistym dotykamy duchowości to nierzadko może włączyć się nam Pan/Pani Nie Wypada. Przecież jeśli  medytujemy, kontemplujemy i studiujemy różne pisma, to nie możemy używać brzydkich słów!. Powinniśmy bezwzględnie się powstrzymać ( jeśli wcześniej nam się zdarzało nie powstrzymywać), bo wydajemy się wtedy tacy niespójni. Z drugiej strony, niektórzy ludzie zaczynają oczekiwać od nas, że teraz, kiedy się rozwijamy to powinniśmy być już inni. Co oznacza, że niektórzy nie dają nam już prawa do bycia nieuważnym, zestresowanym, poirytowanym, zlęknionym lub np. prawa do krzyku. Słyszymy wtedy „no tyle się szkolisz, a efektów jakoś nie widać”. Oj, jakie to frustrujące, ale wrócimy do punktu w którym pisałam o obdarzaniu siebie akceptacją i łagodnością. To naprawdę fundament naszego wzrastania.

Nie wierz innym na słowo

Zawsze na szkoleniach mówię uczestnikom, by nie wierzyli mi na słowo, ani wynikom badań, które przytaczam czy nawet neurobiologii do której zawsze się odwołuję. Tyle wspaniałych słów przelanych na miliony książek, tyle inspirujących  doświadczeń, które mogą być nas przełomowym impulsem, ale pamiętajmy, że to  odzwierciedlenia indywidualnej mapy autora.  Moim nauczyciele zachęcają do zadawania pytań, stawiania tez i ich weryfikowania, a przede wszystkim do szukania ostatecznych odpowiedzi i decyzji w sobie oraz weryfikowania wiedzy w praktyce. A do tego potrzebujemy zatrzymania, ciszy, spokojnego umysły i zrelaksowanego ciała (dobrego snu). To fundamentalne źródła energii wewnętrznej, które zasilają nas do czerpania z własnego potencjału umysłu i serca.

Coś wielkiego i wyjątkowego

Warto uważać na to czego oczekujemy od siebie w rozwoju. Czy zmiana, której pragniemy jest realna, czy ma przybrać rozmiary sylwestrowych sztucznych ogni? Rozwój to ewolucja, nie rewolucja. To kroki, etapy, codzienne chwile i momenty. Rozwój to proces w którym warto uczyć się zauważać to co zrobiliśmy i to co jest źródłem przyjemnych emocji, doceniać swoje małe codzienne sukcesy, a nie tylko wielkie transformacje. Celebrowanie takich momentów daje nam dużo energii potrzebnej do dalszego podążania wybraną przez nas ścieżką.

Miej odwagę niczego nie osiągać

Bardzo często pragnąc w sobie jakiejś zmiany lub rozwinięcia umiejętności, tak mocno wyczekujemy efektów, że paradoksalnie zamiast ich doświadczać, to się od nich oddalamy.  Ostatnio bardzo trafiły do mnie słowa „Miej odwagę niczego nie osiągać”. Co oznacza dla mnie cieszenie się z samego rozwoju, bez niecierpliwego wyczekiwania efektu. Zaufaj procesowi i zaufaj sobie. Skup swoją uwagę na kolejnych krokach i bądź w trakcie ich stawania uważny na swoje 100%.

Jak wskazuje J. Kabat-Zinn w książce „Życia piękna katastrofa”, właściwa postawa będąca fundamentem uważnej obecności (również w naszym własnym rozwoju), powinna przejawiać się w:

  • cierpliwości,
  • zaufaniu do siebie,
  • akceptacji,
  • odpuszczeniu sobie,
  • nie wysilaniu się,
  • świeżym umyśle.

„Boże, daj mi pogodę ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę, odwagę, abym zmieniał to, co mogę, i mądrość, abym zawsze potrafił odróżnić jedno od drugiego”. K. Vonnegut, „Rzeźnia numer pięć”